Serwis qnwortal.com wykorzystuje "ciasteczka". Więcej w naszej polityce Cookies.

Społeczność jeździecka czeka na Ciebie

Już dziś dołącz do internetowej społeczności jeździeckiej skupiającej pasjonatów i profesjonalistów hippiki.


  • skupiamy 19 tysięcy Koniarzy
  • ponad 900 wartościowych artykułów
  • ponad 600 tysięcy zdjęć
  • ciekawe dyskusje
  • ludzie pełni pasji
  • fotorelacje z zawodów
  • rozbudowana baza rodowodowa
  • giełda koni i ogłoszenia

Masz już swój profil?

Zostań członkiem społeczności

* powyższe proste pytanie ma na celu
ochronę przed automatami spamującymi


Korzystanie z serwisu jest darmowe. Pełny dostęp uzyskasz po zarejestrowaniu się.
Dołączenie do nas nie zajmie więcej niż 30 sekund.

Twoje konto



Zobacz też

Kalendarz jeździecki

Maj 2023

PnWtSrCzwPtSobNd
1
 
2
 
3
 
4
 
5
 
6
 
7
 
8
 
9
 
10
 
11
 
12
 
13
 
14
 
15
 
16
 
17
 
18
 
19
 
20
 
21
 
22
 
23
 
24
 
25
 
26
 
27
 
28
 
29
 
30
 
31
 
 
Brak zaplanowanych wydarzeń na dzisiaj...

Wasza opinia

Gdzie jest paszport Twojego konia?








Głosy: 1905 Opinie: 3



Rekreacja: Trzymaj się grzywy! Instrukcje dla zielonych

Tereny Dwie godziny w lesie na koniu to taka przyjemność, że gdyby nawet wlókł się jak ostatnia chabeta, to i tak warto! Kiedy już trzymamy się w siodle, kiedy w kłusie nie obijamy sobie siedzenia, a galop to nie tylko walka o życie, czas popracować nad "powodowaniem koniem". Czy to znaczy, że dotychczas on nami powodował? W moim wypadku na pewno, a przynajmniej powodował sobą, czyli robił, co chciał. To nie będzie instruktaż dla zaawansowanych.

Moje zaawansowanie jest mocno wątpliwe (odwrotnie proporcjonalne do zaangażowania), a ponadto, jest tyle metod nauki, ilu instruktorów, i tyle sposobów jazdy, ilu jeźdźców-amatorów. Będzie o jeździe w terenie. Po górach.

Palcat czyli turbo

Ale najpierw ujeżdżalnia. Trzeba zadbać o to, by popręg był dobrze dociągnięty, oba strzemiona na tej samej, odpowiedniej wysokości (dostosowanej do długości nóg jeźdźca), bo to decyduje o położeniu kolan i stóp oraz o możliwości "przykładania łydki". Czy wysokość jest "odpowiednia", powinien czuć jeździec. Jeszcze zapiąć toczek, założyć rękawiczki i wziąć palcat. Po co mi palcat, czyli turbo, jak mówi instruktor? Nie wiem, dla fasonu chyba, bo jeszcze nigdy nie smagnęłam nim nie tylko konia, ale nawet powietrza.

Instruktor ustawia zastęp i prosi, żeby wyjechać na ujeżdżalnię. I tu pierwsza próba: przykładam łydkę, skracam, luzuję wodze, podryguję niezdarnie (to miał być dosiad, ale mi nie wyszedł), a Szaman stoi w miejscu. - No, Szaman, dalej! - bardziej proszę, niż rozkazuję. A on nic. Wreszcie instruktor dosiada swojego Johuna, który jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, bez jednej komendy, idzie tam, gdzie trzeba. Za nim nasze konie.

Trzeba pamiętać, żeby nie zadzierać pięty do góry, żeby przy skręcaniu w prawo lewą nogę odsunąć do tyłu, prawą do przodu i leciutko skrócić prawą wodzę, żeby kolana przylegały do siodła. Powtarzam sobie w myślach, co po czym, a i tak mam wrażenie, że Szaman idzie, jak chce. Chociaż nie - gdy chciałam, żeby skręcił w lewo, skręcił. Udało się, czy może umiem? Zobaczymy w terenie.

Najpierw idziemy zastępem - koń za koniem - dróżką do lasu w górach. Powoli, stępem, trzeba tylko pilnować, żeby koń nie podskubywał trawy, bo popręg ma zaciśnięty i nie powinien się schylać. Oczywiście próbuje, ale nie pozwalam: mocne szarpnięcie wodzy i chwila prowadzenia na krótkich - pomogło. Następnym razem byłam szybsza, nie zdążył się schylić.

Jazda w terenieW pogoni za zastępem

Już się nie boję, że macha łbem i ogonem na wszystkie strony. On nie chce mnie zwalić, tylko opędza się od much i bąków. Przed nami wielkie bajoro. Szaman próbuje je ominąć, ale powodowanie koniem polega również na tym, żeby szedł tam, gdzie ja chcę, nie on. Ściągam lekko wodze, naprowadzam go na prostą, czyli na kałużę, i przykładam łydkę (tak naprawdę ta łydka to bardziej pięta, którą go muskam). Nie idzie. A zastęp się oddala. Znów łydka, ale bardziej zdecydowanie. Ruszył przez kałużę! Głaszczę go po grzywie i szepczę do ucha: "Dobry, mądry konik". Dobrze by było podkłusować do zastępu. Troszkę krócej wodze, mocniej siedzenie w siodło i znów pięta. Dogoniliśmy zastęp!


Strony:       1 | 2    Następna »  



Wysłano dnia 29-03-2008 przez Teresa Kruszona
 
Ciekawy artykuł? Kliknij:

Ciekawy artykuł?




Źródło: Gazeta Wyborcza


Gazeta Wyborcza

Oceny artykułu


Aktualna ocena: 4.88

Twoja ocena:






Głosy: 17


Twój komentarz do tekstu Rekreacja: Trzymaj się grzywy! Instrukcje dla zielonych Komentarze są własnością ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialności za ich treść.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Trzymaj się grzywy! Instrukcje dla zielonych

BARDZO FAJNY ARTYKUŁ!!!! NAPRAWDE SUPER!!!

też bym chciała kiedyś sobie tak pojeżdzić po górach....

mam prośbę czy moge dostać adres albo www. tej stajni=]

pardzo prosze i pozdrawiam

anka

 

dodano przez anonimowego czytelnika dnia 19-11-2004



Re: Trzymaj się grzywy! Instrukcje dla zielonych
tekst rewelacja!
popłakałam się ze śmiechu! :)
Żartobliwie napisane a jednak zawiera cenny instruktarz.
naprawdę bajer!
pozdro
"zielona" Gocha
dodano przez anonimowego czytelnika dnia 01-05-2005



Re: Trzymaj się grzywy! Instrukcje dla zielonych
http://www.horsiaki-klaudka.blog.onet.pl Bardzo ciekawy artykuł. Jest zrozumiale sformułowany i jasny dla takich zieleńców jak ja. Zacieawił mnie, więc przeczytałam go kilka razy. Zazdroszczę tego "nigdy nie uderzenia palcatem konia", ja to niestety musiałam robić, gdy jeździłam na kucu, który na łydkę nie reagował. Ogólnie artykuł na piśtkę ;]
dodano przez Twix (PW) dnia 06-12-2006



Re: Trzymaj się grzywy! Instrukcje dla zielonych
hehe naprawde fajne sprawozdanie :) jak ja na moim koniu kiedyś pojade do normalniego lasu to będzie dobrze :) moja klaczka jest strasznie płochliwa więc jazda po górach to jeszcze bardzo dalekie plany :)
dodano przez Lambadzia (PW) dnia 07-03-2007



© 2003 - 2014, qnwortal.com © Arłamowski Investment