Cierpienia zwierząt: Dramat koni w stadninie w Posadowie

Stadnina Koni w Posadowie, niegdyś słynąca ze znakomitej hodowli koni, dziś jest miejscem pełnym cierpienia - czytamy na pierwszym kadrze filmu, udostępnionego w serwisie Youtube przez Milenę Włodarczyk, a który to film okazał się ratunkiem dla wielu końskich istnień. Od kilku lat obiekt jest dzierżawiony przez duńskiego hodowcę i trenera Johna Byrialsena, który zarejestrował w Polsce firmę i sprowadził tu zwierzęta, by obniżyć koszty ich utrzymania.
Milena Włodarczyk pracowała w stadninie przez kilka miesięcy. - Kazali nam karmić zwierzęta raz dziennie, choć konie powinny dostawać jedzenie trzy razy dziennie. To Duńczyk ustalił głodowe stawki, a nadzorca ich pilnował. Wiele koni było tak wycieńczonych, że nie miały siły wstać, każda próba kończyła się upadkiem, a od upadków powstawały rany. Zamiast skrócić im agonię, podwieszano je na pasach. I tak zdychały. Te, co zdechły, wywozili do utylizacji - opowiada.
Film ukazał się w Internecie wieczorem 8 sierpnia (czwartek). W ciągu dwóch dni obejrzało go 11 tys. osób. Dwa dni później (sobota) w Posadowie w asyście policji i służb weterynaryjnych pojawili się pracownicy Pogotowia dla Zwierząt. W sumie w stadninie znajdowało się 278 koni - nie wiadomo, ile ich było wcześniej. Konie w większości przypadków były w kondycji głodowej - zanik tkanki mięśniowej, widoczne wyrostki kolczyste kręgosłupa, grzebień łopatki, guzy biodrowe, mocno zarysowane żebra. Z Posadowa zabrano 48 koni. Zwierzęta zostały przewiezione do innych gospodarstw na terenie całego kraju, gdzie dochodzić będą do zdrowia. Trwa ustalanie, kto jest odpowiedzialny za rażące warunki przetrzymywania zwierząt i kto doprowadził do ich zagłodzenia. Oburzające w całej sprawie jest to, że dramat koni w Posadowie trwał najprawdopodobniej od kilku lat. Pomimo tego, że w stadninie odbywały się regularnie kontrole weterynaryjne, nie wskazywano na żadne uchybienia.
Policja prowadzi postępowanie pod nadzorem nowotomyskiej prokuratury. Ewentualnym sprawcom grożą dwa lata więzienia. Ustawa o ochronie zwierząt przewiduje karę nawet trzech lat więzienia za działanie ze szczególnym okrucieństwem.
Wysłano dnia 05-09-2013 przez QnWortal
Oceny artykułu
Ten artykuł nie został jeszcze oceniony.
Czy chcesz być pierwszy?